Steki

 

Steki z polędwicy wołowej

polędwica wołowa (ilość dowolna)
pieprz kolorowy w ziarnach
odrobina masła: zwykłego, ziołowego, lub czosnkowego
oliwa
sól
Od kiedy moda na grillowanie przyjęła się w Polsce, polędwica wołowa na ruszcie ustępuje miejsca chyba tylko klasycznym kiełbaskom. To niewątpliwie naj-popularniejszy stek w tej części Europy. Podpowiadamy, jak przyrządzić wyborne i urzekające swą prostotą steki z polędwicy wołowej.
Po zaopatrzeniu się w odpowiedni kawałek wołowiny przystępujemy do dzie-ła. Z polędwicy wykrawamy steki (około 2 cm grubości) i nacieramy świeżo zmie-lonym kolorowym pieprzem oraz oliwą z oliwek. Następnie zawijamy w folię spo-żywczą i wysyłamy na pół godziny do lodówki, by mięso nabrało pikantnego sma-ku. W tym czasie rozgrzewamy porządnie grill. Oliwimy ruszt, po czym układamy nasze steki i wypiekamy je na najniższym poziomie, po 5-7 minut z każdej strony. Im krócej będziemy wypiekać mięso, tym bardziej krwiste będzie w środku. Uwa-ga! Przewracając mięso oraz zdejmując je, używamy specjalnych szczypców, bądź dwóch widelców, ale za żadne skarby świata nie nakłuwamy steków! Dzięki temu zabiegowi soki z mięsa trafią wprost do naszych żołądków, a nie na rozżarzone węgle.
Gotowe steki układamy na talerzach, solimy dopiero teraz i układamy po płatku masła, może być czosnkowe lub ziołowe, na każdym z nich. Takie steki do-skonale uzupełni solidna porcja grillowanych ziemniaków, które można przygoto-wać z cebulą i rozmarynem

 

Antrykot, czyli stek rib-eye
4 steki z antrykotu
100ml czerwonego wytrawnego wina
100ml oliwy z oliwek
sok z ½ cytryny
2 ząbki czosnku
garść świeżego tymianku
pieprz
sól
Antrykot, czyli stek z oczkiem. Mięso z polędwiczek jest bardzo delikatne, dla-tego nie wymaga wstępnej obróbki. Jednakże z antrykotem, jak i z kolejnymi ste-kami, może pojawić się problem. Jako się już rzekło, amerykańska kultura barbe-cue ma na swoje poparcie mięso wołowe specjalnie przeznaczone do grillowania, ale u nas może być z tym problem. Nie ryzykując zaserwowania podeszwy z rusz-tu, zamarynujemy nasze antrykoty. Steki nacieramy zatem porządnie solą i pie-przem, a następnie zalewamy szczodrą porcją marynaty z czerwonego wina, oli-wy, rozgniecionego czosnku i porcji tymianku oraz wysyłamy do lodówki na mini-mum pół godziny, by nabrało smaku oraz skruszało. W tym czasie rozpalamy i porządnie nagrzewamy grill.
Steki odsączamy z zalewy, usuwając drobinki czosnku, które na ruszcie mogą się spalić i zgorzknieć. Zamarynowane mięso wędruje na posmarowany uprzednio oliwą ruszt, gdzie nabierze rumieńców. Podpiekamy je z każdej strony po 10 minut. Gotowe steki dekorujemy gałązką tymianku, zaś zgodnie ze złotą zasa-dą mówiącą, że w czym mięso dojrzewało, tym należy je popijać, obok talerza stawiamy kieliszek czerwonego wytrawnego wina.